piątek, 30 maja 2014

Od ręcznego po automat, czyli krótka historia o szyciu.


Moja przygoda z szyciem zaczęła się mniej więcej w 6 miesiącu ciąży. To właśnie wtedy przestałam pracować (bynajmniej nie dlatego, że nie chciałam) i okazało się, że cierpię na nadmiar czasu. Nie lubię nic nie robić, a od bezczynności boli mnie głowa :) Dlatego zaczęłam szukać sposobów na kratywne spędzenie danego mi czasu. Z pomocą przyszedł "wujek Google" i całam masa pomysłów które tam znalazłam. Nie będę Was zamęczać opowieściami o moich krzywych początkach z papierową wikliną, szumnym przerabianiu mebli (skończyło się na pufach i szafeczce), czy poległych próbach z szydełkowaniem :). Jednak pewnego dnia wzięłam do ręki materiał, igłę i nitkę i to było TO. Zakochałam się w szyciu od pierwszego wbicia igły. Pierwszą rzeczą jaką uszyłam była maskotka sówki z szeleszczącym wnętrzem. Ależ byłam z siebie dumna :) Aż stworzyłam odrazu trzy egzemplarze:


Póżniej szyłam wszystko to, co dało radę uszyć ręcznie. Od śliniaczków, przez czapeczki, kapciuszki, pluszaki, poszewki na poduszki, woreczki, girlandy, jedzenie z materiału, apaszki, torby, breloczki, książeczki, aż po skarpety i ozdoby świąteczne :)

nie udało mi się znaleźć wszystkiego i bodajże dwa zdjęcia w programie się zdublowały, ale i tak muszę z dumą przyznać, że trochę się tą igłą namachałam :))



Od czasu pierszego razu z igłą i nitką, minęło dwa lata, a ja wciąż uwielbiam szycie. No i doczekałam się wreszcie. Pisałam Wam niedawno, że stałam się szczęśliwą (baaaaardzo szczęśliwą) posiadaczką maszyny do szycia. I odrazu muszę przyznać, że to już zupełnie inne szycie. Przez dwa lata  ręcznego machania igiełką bardzo dużo się nauczyłam. Jak korzystać i tworzyć wykroje, że istnieje coś takiego jak ścieg kryty, że tam gdzie jest guzik (a ręcznie nijak nie da się obszyć dziurki) można zrobić pentelkę, albo po prostu rzep, czasem wystaczy uciąć w odpowiednim miejscu i dzięki temu wykorzystać już gotowe zszycie, np. u dołu bluzy, z czego powstanie czapka i mogłabym tak wymieniać bez końca. Teraz przy maszynie, czuję się trochę jakbym znowu stawiała pierwsze kroczki. Różne ściegi, stopki, nawlekanie, opanowanie tej maszyny :) I wiecie co? Nachodzi mnie tylko jeden wniosek; dlaczego tak długo musiałam na nią czekać??? Ręce aż mi się palą do pracy! Narazie jednak raczkuję i realizuję proste projekty i wciąż nie mogę się doczekać kiedy skoczymy po materiały. Tak, tak jeszcze tego nie zrobiłam, ale szykujemy się na nalot na Ikea (to się chyba nie odmienia?) :)

Pokazywałam Wam ostatnio moją pierwszą uszytą bluzeczkę na maszynie, a dziś pokażę, moje dalsze próby okiełznania jej.

Uszyłam spodenki dla Bena (wykrój z bloga: caila made), który w tym czasie dzielnie układał materiał, żeby paski się mamie zgadzały :)





A wczoraj uszyłam sukieneczkę dla wyjątkowej malutkiej dziewczynki. Wykrój z bloga: shwinandshwin



Jak tylko nieco bardziej rozpracuję maszynę, to na pewno więcej o niej napiszę...

Tymczasem, wieczorem zerknijcie jeszcze raz do najnowszego posta "KALENDARZ WYDARZEŃ, CZYLI SILESIA SIĘ NIE NUDZI!", gdyż będzie aktualizacja i nowe pomysły na Dzień Dziecka.






Judyta.






mama silesia na facebooku



środa, 28 maja 2014

KALENDARZ WYDARZEŃ, CZYLI SILESIA SIĘ NIE NUDZI! vol.3 Dzień Dziecka.

W głowie mam tyle postów do nadrobienia, tyle do napisania i ciągle muszę nadganiać, a czasu brak. Jednak w tym pędzie, w kolejnej już odsłonie "Kalendarza...", zebrałam dla Was kilka pomysłów na spędzenie zbliżającego się Dnia Dziecka. Jeśli jesteście ze Śląska, to możecie wykorzystać poniższe propozycje, a jeśli mieszkacie w innym regionie, to zachęcam Was do poszperania w sieci, a nawet wyjścia z domu "w ciemno", gdyż w takim dniu dzieje się naprawdę sporo. Wesołe Misteczko, ZOO, centra miast, domy kultury, kina, festyny... pamiętajcie, że możliwości jest mnóstwo! To tylko namiastka:

STADION ŚLĄSKI

godz. 13:00-18:00, Chorzów

"Stadion Śląski i portal SilesiaDzieci.pl zapraszają na piknik rodzinny z okazji Dnia Dziecka. Będą konkurencje sportowe, pokazy akrobatyki, warsztaty taneczne z gwiazdą, kulinarne i wiele innych.Wstęp i wszystkie atrakcje bezpłatne.

źródło: silesiadzieci



MARIACKA

godz.12:00-17:00, Katowice

"Jazdy na longboardach, trickboardach, gyroboardach i deskorolkach będzie się można nauczyć podczas warsztatów „Kids on board!”. Będą jedną z atrakcji imprezy z okazji Dnia Dziecka na ul. Mielęckiego i Mariackiej w Katowicach."
źródło: silesiadzieci




CENTRUM KULTURY

31/01.06 od godz. 10:00, Centrum Kultury Katowice

Ogólnopolski Przegląd Filmów Animowanych Tworzonych przez Dzieci „Oko Kalejdoskopu", Muzyczne zabawy ze śpiewem i ruchem metodą Gordona. Wstęp wolny.
źródło: miastodzieci






 STADNINA KONI "ARABKA"

od. godz. 12:00, Mysłowice- Dziećkowice

"Mnóstwo atrakcji czeka na dzieci, które przyjdą na Dzień Dziecka w Stadninie Koni „Arabka” w Mysłowicach Dziećkowicach. Będą pokazy jazdy konnej, parada koni, prezentacje strażackie, iluzjonista, a także konkurs talentów."
źródło: silesiadzieci



AKTUALIZACJA:

Bradzo cieszy mnie fakt, że Olga (blog: instytut doświadczeń) przyczyniła się do powstania aktualnego "Kalendarza...." przysyłając nowe wydarzenia:

KIERMASZ RĘKODZIEŁA POD SPODKIEM

31.01.06 godz. 12:00-16:00, Katowice

"Organizatorzy zapewniają, że oprócz kiermaszu imprezie towarzyszyć będzie wiele atrakcji z okazji Dnia Dziecka (Karuzele, zamki, zjeżdżalnie i zajęcia animacyjne, a dla rodziców grill, piwko, pyszne ciasta, występy i orkiestr górniczych."
źródło: nettg





WARSZTATY Z ZABAWKAMI

31.05 godz. 12:30 i 15:30 Muzeum Śląskie

"Zapraszamy dzieci i całe rodziny do zabawy plastycznej na wystawie 'Lale, misie, koniki…' W trakcie specjalnie przygotowanych warsztatów będzie można samemu lub z pomocą dorosłych stworzyć własną zabawkę. Inspiracją mogą być ludowe, drewniane, bajecznie kolorowe zabawki lub własna wyobraźnia."  wstęp 5zł, opiekun bezpłatnie źródło: muzeumslaskie 



preINDUSTRIADA

godz. 12:00, Skansen w Chorzowie

"W tym roku popularny chorzowski skansen zabierze najmłodszych i ich rodziców do świata pozbawionego współczesnych zdobyczy techniki. W zagrodzie z Łaz będzie można podziwiać pracę sieczkarni przyłączonej do kieratu, w zagrodzie goleszowskiej przyswoić sposoby mielenia ziarna w żarnach, a w koniakowskiej garbarni poznać czym jest gręplowanie wełny(...)" Wstęp 5zł
źródło: miastodzieci



I jak zwykle zachęcam do dalszego "szperania" w sieci :) A Oldze dziękuję!








ENJOY!






Judyta.





mama silesia na facebooku


poniedziałek, 26 maja 2014

Zew wolności i kwiatki na łące.


Ostatnie dni były tak intensywnie przyjemne, że aż wstyd się przyznać. To był czas nieprzyzwoitego odprężenia, chytrej ucieczki i niemoralnego braku tęsknoty za czymkolwiek innym. Jednak ukryjcie swoje kosmate myśli :), bo mowa tu o rzeczach za którymi tęsknimy my-rodzice. Za zewem wolności i powrotem kiedy już świta. Ale także za spotkaniami z przyjaciółmi i ich dziećmi. Za wspólnym grillem, choćby z piekarnika, kiedy pogoda płata figla. Za to wszystko co sprawia, że czujemy się sobą nie tracąc przy tym orderu rodzica. Poproszę więcej takich dni, oj tak!

Jest i druga strona medalu. Wstyd mi, że przez ten czas nie było mnie tutaj, że odcięłam łącze, że oszukałam samą siebie, a przede wszystkim Was i odpuściłam piknik. Za to mogę jedynie przeprosić, obiecać poprawę i uściskać Was następnym razem! Wybaczcie, obiecuję, że jeśli przytrafi mi się więcej takich błogich dni, to będę uprzedzać wcześniej :)



Dziś nasze święto drogie Mamy! Jestem pewna, że każda z nas dostała od swojej pociechy najpiękniejszy prezent. Jak każdego dnia. Bo codziennie podarowany uśmiech, piękne słowa, uściski, buziaczki, czy kwiatuszki znalezione na łące, to wszystko czego nam trzeba :)








Judyta.




mama silesia na facebooku


czwartek, 22 maja 2014

Baloniki na druciku, wata na patyku i... bączek.

Kto z nas nie pamięta z dzieciństwa majowych straganów? Odpustu na który biegło się z innymi dzieciakami, żeby kupić kokosanki, wiatraki, błyskotki, misie z białkową pianką  balony, czy watę cukrową. A potem poszaleć na kolorowych, grających i kręcących się karuzelach. Sama nie wiem, czy wspominam akutrat te chwile z rozrzewnieniem, ale trzeba przyznać, że była chwila "radochy".

O tm, że akurat w zeszłą niedzielę taki odpust odbywał się u nas, dowiedzieliśmy się zupełnie przez przypadek. Wracając do domu zauważyliśmy ciąg straganów na jednej z bocznych uliczek. No cóż... poszliśmy. Z prespektywy dużego dziecka cała inicjatywa malowała mi się zgoła inaczej niż w dzieciństwie. A może po prostu coś się zmieniło? Festiwal kiczu i tandety roziągał się przed nami. Plastik, Hello Kitty i drożyzna atakowały nas z każdej strony. Mimo wszystko udało mi się dostać kawałek dzieciństwa. Kupiliśmy dla Bena bączek, którego w sumie nigdzie indziej już nie widziałam. Teraz bączek ciągle się kręci i jest masa śmiechu i zabawy. Odwiedzacie odpustowe stragany jeszcze?










Judyta.






mama silesia na facebooku



wtorek, 20 maja 2014

Spotkanie Blogerów Parentingowych - Opole


Dzień zaczął się na wariackich papierach. Późno wstałam, pogoda pod psem, biegiem do sklepu po śniadanie. Szybka bułka, przed wyjściem odbita mała rączka na spodniach, nie ma czasu, więc mówi się trudno, bieg na autobus i pędem do Katowic na spotkanie z Beatą, która zaoferowała mi wspólną podróż jej samochodem do Opola. Ufff...



Podróż z Beatą minęła bardzo szybko i przyjemnie. Nic dziwnego skoro obie lubimy gadać :) Tak więc miałam wrażenie, że już po chwili dotarłyśmy do Opola. Tam usiłowałyśmy znaleźć Prywatne Przedszkole "Bajkowo", czyli miejsce naszego spotkania. Krzysztof Hołowczyc ukryty w GPS uparcie twierdził, że jeszcze tylko 100 metrów, po przejechaniu których z dumą oświadczył, że doprowadził nas do celu. Tylko, że my wciąż krążyłyśmy po głównej ulicy i jekoś nie mogłyśmy wycelować :) Krzysiu znów nas karcił swoim "skręć w prawo", "za 100 metrów będziesz u celu", więc porzuciłyśmy go pod jakimś osiedlowym sklepem i ruszyłyśmy pieszo. Z parasolem w ręku, w strugach deszczu, ale dotarłyśmy.


Nadgorliwe matki na wychodnym przyjechały jako pierwsze :) Powoli schodziły się dziewczyny, z dziećmi lub bez, wpadli też tatusiowie. Od początku rozmowy szły lekko i przyjemnie. Doszliśmy na przykład do wniosku, że porządna kontrowersja działa na statystyki, że zdarza się zrobić mleko z grudami, a mama Ola - Milena skojarzyła moje imię odrazu z wózkiem Bebetto (Ona też taki posiada) Także działo się.


Aparatu wciąż nie mam, więc poniższe zdjęcia podkradzione od Beaty (mam nadzieję, że się nie obrazisz) :)

W "Bajkowo" świetnie bawili się zarówno Ci mali, jak i duzi. Była upragniona tego dnia kawka, były pyszne domowe ciasta, ciasteczka...




Były kolorowe piłki, miękkie siedziska, dużo śmiechu i luzu...




to ja gdyby ktoś się zastanawiał :)



W trakcie spotkania były zebrane nakrętki dla Antosia, a także licytowałyśmy przedmioty. Nie obyło się też bez prezentów, o które zadbała Gosia - organizatorka :)

sponsorzy: Mały artysta, Wu robi, Jupi Park, OlivoCap, Zakamarki, Dzidziuś, Gaga, Ekoubranka, Bajkoteka.


i nasze zdjęcie grupowe


Dziękuję Gosi z bloga She Mother za świetną organizację i bardzo przyjemnie spędzone popołudnie! Tobie Beatko, za najlepszą podróż na to spotkanie i Wam dziewczyny i Tatusiowie za towarzystwo! Było świetnie!

A udział wzięły:

Gosia z She Mother - organizatorka
Beata z Tam Jedziemy
Agnieszka z moc-cynamonu
Ania z mamamaale
Kasia z Mama Swojego Syna
Milena z 4kilogramy
i ja, czyli Judyta z mama silesia :)






Judyta.





mama silesia na facebooku


sobota, 17 maja 2014

Już jest!

Moja upragniona, wymarzona, piękna po prostu! Maszyna do szycia! I... jak na ironię nie mam materiałów, żeby szyć :) To jednak żaden kłopot, szybko się nadrobi...




Tymczasem, żeby wypróbować moje nowe cudo uszyłam z tego co miałam w domu bluzeczkę dla pewnej małej dziewczynki. Wiem, że to żaden szczyt krawiecki, a materiały wynalezione z tego co było pod ręką, ale musicie mi wybaczyć. Pierwszy raz szyłam coś na prawdziwej maszynie do szycia(!) i muszę się jeszcze wiele nauczyć :) Wszystko, co do tej pory zrobiłam było szyte ręcznie.


Bluzeczka powstała z wykroju Dany z bloga Dana made it, który uwielbiam. Zamieszczam zdjęcie z jej strony, aby pokazać jak wygląda na modelce :) z linkiem do tutorialu. Bluzeczkę można uszyć w trzech wersjach. Bez wiązań, z wiązaniem na jednym ramieniu (tą wersję wybrałam) i z wiązaniami na dwóch ramionach.

zdjęcie ze strony: danamadeit.com



Wybaczcie ten krótki, telegraficzny post, ale za moment wybieram się na Spotkanie Blogów Parentingowych do Opola, więc czas mnie nagli. Udanego weekendu!







Judyta.





mama silesia na facebooku


czwartek, 15 maja 2014

Mieć znowu te 18... miesięcy


Chciałoby się napisać: kiedy to zleciało, jaki On duży, jak urósł, ile rozumie i potrafi, ale... to wszystko jakieś takie banalne (choć jakże prawdziwe!).  A ja chciałbym jakoś tak dosadnie, dobitnie i wytrawnie.

Mój syn kończy dziś półtora roku. Mój syn. Te dwa słowa brzmią tak dumnie, że właściwie więcej nie potrzeba. A jednak będzie więcej. Bo każdego dnia jest więcej miłości, wzajemnego zrozumienia, szlifowania charakteru, umiejętności, więcej życia na liczniku. Jego pierwsza osiemnastka. Mój niezliczony zachwyt.

W liczbach:

4 rozmiar pieluch na dzień i 5 na noc (w planach rozpoczęcie magicznego "odpieluchowania")
 12,5 cm romiar stópki
13 zębów (tzn.13 już się przebija)
18 miesięcy!
86 rozmiar ubranek
10000000 uśmiechów i przytulasków (no dobra i mały odsetek grymasów i sprzeciwów) :)

W faktach:

Najczęściej używane słowo: "nieee" :), które ja akurat bardzo lubię, bo ułatwia nam życie. Jeśli nie chce już jeść to po prostu mówi "nieee", jeśli nie chce aby ktoś obcy go dotykał, to informuje o tym "nieee", jeśli nie ma ochoty się już huśtać na placu zabaw to mówi "nieee" itp.
*
Ciągle jest naszym małym przytulaskiem. Nieustannie zarzuca mi rączki na szyję i się przytula. Coś wspaniałego.
*
Jest zdecydowanie odważniejszy niż kiedyś i nie boi się innych ludzi, choć z reguły zachowuje dystans.
*
Niemal wszystko co zobaczy powtarza. Kiedy zbierał papierki na placu zabaw, ja wyrzucałam je do kosza. Teraz on sam biegnie wyrzucić to co znalazł :). W domu też wie gdzie są pieluszki flanelowe, z którymi śpi, więc sam po nie sięga, chowa butelki po wodzie do szafki, odkłada buty, wrzuca ubranka do kosza na pranie itd.
*
To czas w którym triumfy święcą książeczki. Ciągle przynosi mi jakąś, sadowi się tuż obok i każe sobie czytać. Jak skończę i mówię "przeczytałam", to biegnie po kolejną.
*
Jest zakochany w małej kolejce, która przejeżdża pod naszym blokiem. Jak tylko słyszy, że nadjeżdża, to biegnie pod okno i woła, żeby postawić go na parapecie i mu pokazać.
*
Mógłby na okrągło jeść jabłka i banany. Nie bardzo lubi próbować wszelkich nowości, a cała gama owoców, które zna i lubił poszły w odstawkę. Przemycam mu w placuszkach jogurtowych z różnymi owocami :)
*
Poza oczywistymi zwrotami, jak "mama" czy tata", mówi "ma", które w zależności od sposobu jego wypowiadania oznacza "nie ma", "masz", "daj". Często ludzie myślą, że chodzi mu tylko o to, że czegoś nie ma, ale my doskonale wiemy co i kiedy "ma" ma na celu :)
*
Drugi dzień z rzędu idzie na drzemkę po obiedzie, a nie jak dotychczas przed. Czyżby zmienił nam się rytm dnia? I czy to coraz bliżej do zaprzestania drzemania w ciągu dnia? O mamuniuuuu!





Ben ma na sobie: kapelusz H&M/ koszulka coccodrillo/ spodnie Lupilu/
girlana jest uszyta moimi rękoma


Zdjęcia robione smartfonem, więc jakość jaka jest każdy widzi (nasz aparat wciąż zepsuty), ale nie mogłam się powstrzymać przed sworzeniem choćby takiej pamiątki.

Rowerek, to przedwczesny prezent na dzień dziecka :) Wszak na "miesięcznice" prezentów nie robimy. Jeszcze o nim wspomnę.




I na koniec dwie informcje:
Z powodu ciągłych deszczów, silnego wiatru i ogólnej pogody "pod psem", uprzedzam pytania i informuję, że "zacznij weekend piknikiem" przekładamy na kolejną (liczę, że naprawdę słoneczną) sobotę.

Zerknijcie też do poprzedniego posta "Kalendarz Wydarzeń, czyli Silesia się nie nudzi! vol.2", gdyż jest tam aktualizacja dotycząca fajnego wydarzenia dla blogerów w Katowicach. Z doświadczenia wiem, że trzeba się spieszyć :) I dziękuję Deszczowa Mia za przypomnienie!






Judyta.





mama silesia na facebooku


wtorek, 13 maja 2014

KALENDARZ WYDARZEŃ, CZYLI SILESIA SIĘ NIE NUDZI! vol.2

Przyszła kolej na nową porcję ciekawych wydarzeń dziejących się w regionie. Jeśli zastanawiacie się, co by tu zrobić w najbliższym czasie, to właśnie dla Was przygotowałam to zestawienie.



SPEKTAKL W PENERZE I MUZEUM NOCĄ

17.05.2014 godz. 18:00-24:00 atrakcje, do 1:00 zwiedzanie zamku, Muzeum "Sztygarka" Dąbrowa Górnicza

"Podczas Nocy Muzeów w Dąbrowie Górniczej rodzice będą mogli obejrzeć ciekawy spektakl, dzieci zaś ucieszy możliwość przejechania się samochodem wojskowym, obejrzenia zamku nocą oraz liczne gry historyczne (...). Tego dnia będzie można jeszcze zwiedzić Podziemia Będzińskie, Kopalnię Ćwiczebną, Park Militarno-Historycznego REDUTA." źródło: silesiadzieci
NOC MUZEÓW W KATOWICACH

17/18.05.2014, Katowice

"(...)Liczne atrakcje: wystawy, zajęcia interaktywne dla dzieci i dorosłych, prelekcje, koncerty oraz spotkania z artystami."
Celowo nie zamieszcza szczegółów gdyż zachęcam Was do sprawdzenia programu :) źródło: muzeumslaskie
Pamiętajcie, że w "Nocy muzealnej" biorą udział również inne instytucje. Pełną listę znajdziecie tu: katowice.eu
Zachęcam Was do znalezienia takie listy w Waszym mieście.



NIEDZIELNE PORANKI W KINIE KOSMOS

18.05.2014 godz. 11:30, ul. Sokolska 66 Katowice

"Dla wszystkich najmłodszych widzów kino Kosmos co tydzień w niedzielę proponuje zestaw bajeczek wszelakich: od przygód dwójki urwisów Bolka i Lolka poprzez historyjki z Reksiem w roli głównej aż po opowieści o przesympatycznych Muminkach." źródło: miastodzieci
Cena biletów, to 6zł od osoby.



RODZINNIE W ŚLĄSKIM OGRODZIE BOTANICZNYM

18.05. 2014 godz. 12:00-18:00, ŚOB Mikołów

"Międzynarodowy Dzień Bioróżnorodności. Na początek rodzinna gra terenowa, czyli stały punkt „świąt ogrodowych” (...). Kącik Ogrodnika, czyli rady jak siać i sadzić rośliny i przy okazji zabawa w towarzystwie Pana Ogrodnika. (...) Fascynujący świat w skali mikro to zajęcia z wykorzystaniem mikroskopów". A także gry i zabawy z chustą Klanza, malowanie twarzy, warsztaty edukacyjne. źródło: silesiadzieci


SPEKTAKL "O CZERWONYM KAPTURKU I KSIĘŻNICZCE NA ZIARNKU GROCHU"

30.05.2014, ATENEUM ul. Św. Jana 10, Katowice

"Śląski Teatr Lalki i Aktora „Ateneum” zaprasza 30 maja na sztukę czeskiego autora, Jiřego Středy: “O Czerwonym Kapturku i Księżniczce na ziarnku grochu“. Jest to dowcipnie i lekko napisana wersja popularnych baśniowych motywów, znanych m. in. ze zbiorów Ch. Perraulta, braci Grimmów czy H.Ch.Andersena." źródło: jestemrodzicem
Bilety w cenie 15zł









PRZYSTANEK ŚNIADANIE

Każda niedziela, godz. 9:00-14:00, Park Powstańców Śląskich, Katowice

Wszystko, co musicie wiedzieć o tym śniadaniu na świeżym powietrzu znajdziecie tu: mamasilesia/przystanek śniadanie :)







ZACZNIJ WEEKEND PIKNIKIEM!

Każda słoneczna sobota maja, godz. 10:30 Trzy Stawy, Katowice.

Nie zapomnijcie o naszym cyklu spotkań, czyli pikników na dobry początek weekednu. Wstarczy zabrać koc, pzekąski i dobry humor!
wszystkie intormacje znajdziecie tu: mamasilesia/zacznij weekend pikinikiem, a realcja z pierwszego spotkania tu: mamasilesia/pierwszy piknik






ENJOY!


BONUS:

Co prawda mój "Kalendarz..." jest dwutygodniowy, a to wydarzenie jest dopiero w czerwcu, ale z doświadczenia wiem, że miejscówki bardzo szybko się rozchodzą. Zatem jeśli blogujecie, chcecie zacząć, czy macie ochotę o tym posłuchać, to wpadnijcie na BloSilesię. Wszystkie informacje i bilety (które nic nie kosztują) znajdziecie tu: blosilesia















Judyta.






mama silesia na facebooku

niedziela, 11 maja 2014

Pierwszy ZACZNIJ WEEKEND PIKNIKIEM! Za nami, czyli gang bebetto :)

Kiedy wstałam o siódmej rano i za oknem zobaczyłam mokry parapet, a na niebie ciemne chmury byłam przekonana, że nic z tego nie będzie. Mimo to kierowana bardziej wielką nadzieją niż rozsądkiem spakowałam koc, trochę przekąsek, zabawek i stu innych rzeczy dla Bena, a potem ruszyliśmy na Trzy Stawy. Pomyślałam, że jeśli nikt się nie zjawi, to najwyżej zaliczymy spacer w miłej scenerii i tyle. Ot, całe ryzyko.

 

zdjęcia mnie i Bena bezczelnie skradzione z bloga Zuzi :) Ben na ostatnią ok. godzinę spotkania wreszcie padł zmęczony, a ja robiłam za podpórkę. Jak tylko próbowałam go odłożyć, natychmiast oczywiście się wybudzał :) 

Zjawiliśmy się pierwsi. W takim razie poszliśmy na plac zabaw i kiedy tak Ben tupał swoimi nóżkami po derewnianej konstrucji, na horyzoncie zobaczyłam Zuzi z bloga milly me, wraz ze śliczną i maleńką Milly. Zuzi też jest w posiadaniu wóżka Bebetto tylko nie modelu nico, jak nasz, a luka. Po chwili byłyśmy już rozpakowane na trawie z naszymi kocami. Błam pewna, że rozmowa sama popłynie i nie myliłam się, bo cudnie nam się rozmawiało.

Uchwycona w trakcie opowiadania czegoś Zuzi z doskonale zamaskowaną Milly. Sądzę, że spokojnie nadaje się na tajną misję :)


Potem dołączyła ze swoim kocem Dorota ze słodką córeczką Martusią i tym sposobem na piknik zawitał kolejny wózek Bebetto nico. Dorotko, no zabij mnie, ale nie wiem, czy prowadzisz blog, jeśli tak, to podaj, a uzupełnię.


Tu Dorota ze sprytną Martusią, która pozwoliła mamie wierzyć, że jeszcze słodko sobie śpi, a tymczasem puszczała do mnie oczka :)


A po niej doszła Olga z bloga instytut doswiadczeń, ze swoją malutką (ciut starszą od Milly) córeczką Polą i... kolejnym wózkiem Bebetto (tym razem znów luka) :) 

I znów zdjęcie bezczelnie skradzione z bloga Zuzi, bo po prostu ładniejsze niż moje smartfonowe fotki :) A na zdjęciu Olga z Polą w wózeczku. Śliczne włoski ma mała Pola :)


Usta się nam nie zamykały. Rozprawiałyśmy oczywiście o dzieciach, ale także o kulturowych różnicach, nieco o Kościele i... teściowych :) Moc uśmiechów, wspólnego mianownika z Olgą (hihi, Ty już wiesz że wygrałaś) i miłości do tych samych wózków. Jednak najlepsze było to, że każda z nas jest inna, ze swoimi poglądami, zawirowaniami, na innym etapie wychowania, a jednak na wspólnym bardzo udanym śniadaniu na trawie. Ja naprawdę pozytywnie zaczęłam weekend piknikiem :)

Dziękuję dziewczyny, że miałyście ochotę wspólnie spędzić poranek!


Przed samym piknikiem (oczywiście tylko z czystej ciekawości) zajrzeliśmy do Lidla i staliśmy się posiadaczami spodni od Lupilu dla Bena :)


A po powrocie do domu i zjedzeniu obiadu znów nas wywiało, tym razem na plac zabaw przed domem, więc po całym dniu byłam zupełnie wykończona, ale zadowolona :)

Zapraszam Was na kolejne pikniki w każdą słonęczną sobotę maja i udanego niedzielnego popołudnia! 





Judyta.



mama silesia na facebooku